W krainie baśni z tysiąca i jednej nocy...

Starożytna Berberia to obecnie najbardziej fascynyjący i najczęściej odwiedzany przez Europejczyków kraj Afryki Północnej - Maroko, to osobliwa oaza wciśnięta między oceanem a pustynią, poprzecinana górami Atlasu i Rifu. Na południe od nich rozciąga się największa pustynia świata - Sahara, przyciągająca co roku tysiące turystów poszukujących przygody.
Maroko to kraj kontrastów, biedy i bogactwa, będący przez wieki pod wpływami europejskimi, arabskimi oraz berberyjskimi.
Miłośnicy starożytnego Rzymu i architektury islamu znajdą tu coś dla siebie, odwiedzając Volubilis, liczne marokańskie pałace czy mediny.
Zarówno sympatycy morskich kąpieli, górskich wędrówek, miłośnicy przyrody , pięknych krajobrazów jak i zabytków przeżyją tu wymarzoną wakacyjną przygodę...

Spotkanie z tym fascynyjącym krajem rozpoczynam na lotnisku AGD...
Niektórzy historycy identyfikują Agadir z antycznym portem Rusadir.
Dopiero w 1505 r miasto pojawia się w dziejach z powodu budowy fortu, dzieła portugalskiego szlachcica.
Historia pozostanie na wieki naznaczona tragicznym wydarzeniem z 29.02. 1960 r, kiedy miasto zostało całkowicie zniszczone przez gwałtowne trzęsienie ziemi, trwające 15 sekund, które pochłonęło 15 tys. mieszkańców.
Dziś Agadir oferuje turystom piękną zatokę, sprzyjający klimat, morze obfitujące w ryby.
Ggłówną atrakcję stanowi 10 km piaszczystej plaży i 300 dni słonecznych w roku.
W tym różnobarwnym regionie odnajdujemy wiele miasteczek, oaz, ciekawostek, stąd możemy wyruszyć w rejon Antyatlasu, by podziwiać Saharę, wydmy, wodospady, poznać rdzennych mieszkańców - Berberów.

Docieram tu wieczorem. Kiedy boy niesie mój bagaż, obserwuję ogród. Już mi się tu podoba.
Po przeczytaniu wielu niepochlebnych opinii n/t hotelu All Moggar i samego biura byłam wręcz przerażona! tymczasem spotkało mnie miłe zaskoczenie - hotel ma extra położenie, na wzgórzu, bungalowy z pięknym ogrodem, polem golfowym, basenem; tuż przy plaży; rano piję kawę na tarasie z widokiem na cudo palmy, jak na Bora-Bora i ocean!...i ten śpiew ptaków!
Zarówno z tarasu jak i ogrodu widoczna jest kazba, podświetlana nocą.
Polecam spacer szeroką 10 km plażą z drobniutkim piaskiem, bez leżaków!..sam piach i woda! może uda się dotrzeć do wydm?
Przy samym wyjściu z terenów hotelowych rozpoczynają się stoiska sklepowe, restauracje, markety etc.
Koniecznie - objazd Agadiru; kazba, port, sklepy kosmetyczne, ZOO...
Byłam to stanowczo za krótko! żałuję, że nie zdecydowałam się na dłuższy pobyt, tym bardziej, że kilka dni zajęły mi wycieczki fakultatywne...
Warto zabrać /ręcznik/, grzałkę, suszarkę, gdyż brak ich w wyposażeniu pokoi.
W budynku głównym znajduje się bankomat, telefon, kantor, internet....a nocą codziennie bogate programy rozrywkowe / zabierzcie własne płyty/, disco oraz wieczory marokańskie - pokazy tańców, zaklinaczy węży...
Osoby planujące wyjazd w góry - kurtkę przeciwdeszczową, polar; środki przeciwbiegunkowe!aviomarin dla niedoświadczonych i UWAGA - ostrożnie ze słońcem, oparzenia po 20 min to norma!
Wg mnie jedzenia masa! nawet truskawki; owoce, ciasta....szwedzki stół...

Pierwsza moja wycieczka -samotny długi spacer plażą. Tak sobie idę, obserwuję i zachwycam się falami oceanu, piaskiem, panoramą...
Jeszcze ładniej Agadir prezentuje się z kazby. Z jednej strony widok na góry, z drugiej na ocean, port, plażę, aż w końcu na nowoczesne miasto.
Powiem krótko, chciałabym tu kiedyś wrócić, jest tak pięknie; zielono i kolorowo. Cudowne kwiaty, pnącza i siność oceanu...

______________________________________________________________________________

Za hotelem Argana jest biuro, które organizuje 2 dniowy Marakesz z Essaouirą ( czyt. Sałerą ). Zanim dojdę do ich biura, napada mnie kilku z bp, sprawdzam, ale nie mają tego, czego szukam.
Ok, docieram do biura, oglądam foldery, już wiem, że mają to, czego szukam... Uuuu super! Staram się nie pokazać po sobie, jak się cieszę, by dobrze wytargować cenę. Oglądam więcej propozycji i jestem zachwycona widokami... sama zaskoczona, od razu kupuję wycieczkę Tafraout - Tiznit, Anti Atlas Magic Landscape Smile.
Abdul zostawia telefon, będziemy w kontakcie...

Plaża mnie zaskakuje, dokładnie jak nad Bałtykiem..piękny gładki piasek, szeroka, rozległa...mnóstwo muszelek. Spore fale, dosłownie bałwany. Kąpiele morskie są kapitalne.
Jest już po południu, ale słońce przypieka mocno, chociaż niebo trochę pochmurne.
Ogólnie jest dość czysto, Marokańczycy uprzejmi, a napastliwi tylko Ci, którzy chcą coś sprzedać. Zachęcam do włączenia Ignora, wtedy wymiękają.
Po dokładniejszym przyjrzeniu się, widać, że żyją bardzo biednie.
Sporo żebrzących kobiet i dzieciaków.
Kobiety ubrane w stroje zakrywające całe ciało...ale rzadko spotykaliśmy w Agadirze piękne, zadbane kobiety, ślicznie ubrane, tak jak w Kairze.
Powoli zbliżamy sie do portu...
Agadir ma ponad 10 km piaszczystej plaży.
Wieje lekki wiaterek, ale zachodzące słońce nadal przypieka. Patrzymy na spienione fale, podziwiamy kolor oceanu. Taki leniwy spacer agadirskim deptakiem to miodzio.
Widać sporo kobiet, większość nosi hidżab. Wychodzą też całe marokańskie rodziny ze słodziutkimi maluszkami. Prawdziwy ruch na deptaku zaczyna się po zachodzie słońca. Tak jak żartowaliśmy: bywanie tam po zachodzie słońca jest trendy, hehe. To jest to miejsce, gdzie wylega cały Agadir wieczorem.
To wzgórze od strony zachodniej to własnie Kasba...w nocy widać podświetlony napis:...Allach, Król, Ojczyzna...
Wzgłuż plaży ciągnie sie około 100 knajpek, gdzie można zjeść narodowe marokańskie potrawy, takie jak: kuskus i tagine, ale również sałatki, smażone ryby itd.

Zdjęcia (8)

Komentarze (0)