Palestyna....otoczona wielkim murem, zasiekami z drutu kolczastego...idziemy do Bazyliki Narodzenia, na placu wielki cyprys przybrany światełkami...u nas też trwają przygotowania do świąt...wchodzę do Bazyliki, oglądam piękne sklepienie w kształcie krzyża, stare mozaiki na podłodze, piękny ołtarz, kadzielnice, by w końcu trafić do podziemi, tu...znajduje się Grota Narodzenia...schodzimy do kaplicy. Podobno ściany są białe, ponieważ upadło na nie kilka kropli mleka Maryi... Na mnie bardzo duże wrażenie robiły obrazy i rzeźby Matki Boskiej karmiącej Jezusa. Mówiąc szczerze, dotychczas takich nie widziałam. Pomimo ruchu, dużej ilości ludzi...miejsce robi wrażenie...
Kładę mój plecak z różańcami na gwieździe...krótka modlitwa, bo kolejka oczekujacych...
Moje wyobrażenia n/t Betlejem były zupełnie inne, jednak w Polsce atmosfera świąt jest inna, magiczna...te wspomnienia z dzieciństwa nie pokrywają się z rzeczywistością!...może za sprawą klimatu? marketingu?